Paku, jak Ty te pitaszki fotografujesz? Ja zanim zbiorę myśli, to już ptaszka nie ma. Czesto zresztą tylko słyszę różne śpiewy i odgłosy, a jegomościa nie mogę dojrzeć. Poradź coś starszej pani w strapieniu. :)
Z większością ptaków mi też nie wychodzi. Ostatnio coś w parku widziałem -- brązowo-rudego. Ukryło się w krzakach, a potem całkiem uciekło.
Tym razem miałem trochę szczęścia -- kos zupełnie nie był płochliwy, dzięciołek zajęty swoją robotą (zresztą pracował nad moją głową), sójki zaś bardzo ruchliwe, ale czasem i pojawiające się w pobliżu.
Rady? Warto mieć zoom w aparacie, cierpliwość i gotowość.
Życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!
PAK
PS. Komentarze są moderowane -- musiałem z rana, któryś zaakceptować by się pojawił.
Dzięki i wzajemnie życzę Tobie i Twojej Rodzinie dobrego, pomyślnego roku.
Nawklejałam komentarzy jak głupia, sorki. Wcześniej u Badzielca z NY nieraz nie chciało mnie wpuścić i kazało mi się sto razy logować, więc jak pies Pawłowa nie spojrzałam na boki tylko tłukłam w klawiaturę. Mam teraz kłopot z nadmiarem posiadania aparatów foto. Mam aparat analogowy Minolty i stary model Olympusa z kompletem wszelakich obiektywów łącznie z jakimiś super macro i panoramicznymi. Ale w Olypmusie max.ISO 320, normalnie robi zdjęcia z 80. Teraz dostałam (używany, jak zwykle) Nikon D50 parametry ma nieporównywalne, co jest istotne przy trudnych warunkach oświetleniowych, ale obiektyw jeden, skromniutki 18-55. Nowy obiektyw, który by mi się widział: http://nikon.pl/product/pl_PL/products/broad/392/overview.html kosztuje ok. 1900 zł. Pomijam fakt, że nie planowałam takich wydatków, to co będę gromadziła teraz aparaty. Na tym Olympusie przy dobrym oświetleniu można świetne zdjęcia robić, a są profesjonaliści, którzy używają przede wszystkim klisz fotograficznych. Biję się z myślami, bo do fotografowania przyrody dobry obiektyw jest niezbędny, a portfel emeryta chudy. Ciekawa jestem, co myślisz na ten temat. Mój syn podarował mi na gwiazdkę książkę pod znaczącym tytułem "Naucz się dobrze fotografować". Prawdą jest, że wiedzę trzeba podciągać, ale to akurat jest książka o makro.
Masz lepszy aparat ode mnie ;) (Tj. mniejsza nieco matryca, ale cała reszta lepsza.)
Na obiektyw zapewne można nazbierać, fotografując tym, co się ma.
Co do książek -- a jakże. Ja się złapałem na tym, że ponad 90% rad z książek o fotografowaniu było mi znanych, nie z nauki, a z praktyki, z prób i błędów.
(Inna sprawa, że znajomy wybrał się na kurs fotografowania i byłem zdumiony tym, jak potrafił poprawić swoje fotografie. Jednak więc można -- ale chyba właśnie bardziej pod okiem specjalisty, niż z książek. Samą książkę odbierałbym raczej jako wyraz dostrzeżenia zainteresowań, niż oceny fotografii :) )
4 comments:
Paku, jak Ty te pitaszki fotografujesz?
Ja zanim zbiorę myśli, to już ptaszka nie ma. Czesto zresztą tylko słyszę różne śpiewy i odgłosy, a jegomościa nie mogę dojrzeć.
Poradź coś starszej pani w strapieniu. :)
mt7
Z większością ptaków mi też nie wychodzi. Ostatnio coś w parku widziałem -- brązowo-rudego. Ukryło się w krzakach, a potem całkiem uciekło.
Tym razem miałem trochę szczęścia -- kos zupełnie nie był płochliwy, dzięciołek zajęty swoją robotą (zresztą pracował nad moją głową), sójki zaś bardzo ruchliwe, ale czasem i pojawiające się w pobliżu.
Rady? Warto mieć zoom w aparacie, cierpliwość i gotowość.
Życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!
PAK
PS.
Komentarze są moderowane -- musiałem z rana, któryś zaakceptować by się pojawił.
Dzięki i wzajemnie życzę Tobie i Twojej Rodzinie dobrego, pomyślnego roku.
Nawklejałam komentarzy jak głupia, sorki.
Wcześniej u Badzielca z NY nieraz nie chciało mnie wpuścić i kazało mi się sto razy logować, więc jak pies Pawłowa nie spojrzałam na boki tylko tłukłam w klawiaturę.
Mam teraz kłopot z nadmiarem posiadania aparatów foto. Mam aparat analogowy Minolty i stary model Olympusa z kompletem wszelakich obiektywów łącznie z jakimiś super macro i panoramicznymi. Ale w Olypmusie max.ISO 320, normalnie robi zdjęcia z 80.
Teraz dostałam (używany, jak zwykle) Nikon D50 parametry ma nieporównywalne, co jest istotne przy trudnych warunkach oświetleniowych, ale obiektyw jeden, skromniutki 18-55. Nowy obiektyw, który by mi się widział: http://nikon.pl/product/pl_PL/products/broad/392/overview.html
kosztuje ok. 1900 zł.
Pomijam fakt, że nie planowałam takich wydatków, to co będę gromadziła teraz aparaty.
Na tym Olympusie przy dobrym oświetleniu można świetne zdjęcia robić, a są profesjonaliści, którzy używają przede wszystkim klisz fotograficznych.
Biję się z myślami, bo do fotografowania przyrody dobry obiektyw jest niezbędny, a portfel emeryta chudy.
Ciekawa jestem, co myślisz na ten temat.
Mój syn podarował mi na gwiazdkę książkę pod znaczącym tytułem "Naucz się dobrze fotografować". Prawdą jest, że wiedzę trzeba podciągać, ale to akurat jest książka o makro.
Przesyłam pzdr serdeczne
mt7
Masz lepszy aparat ode mnie ;) (Tj. mniejsza nieco matryca, ale cała reszta lepsza.)
Na obiektyw zapewne można nazbierać, fotografując tym, co się ma.
Co do książek -- a jakże. Ja się złapałem na tym, że ponad 90% rad z książek o fotografowaniu było mi znanych, nie z nauki, a z praktyki, z prób i błędów.
(Inna sprawa, że znajomy wybrał się na kurs fotografowania i byłem zdumiony tym, jak potrafił poprawić swoje fotografie. Jednak więc można -- ale chyba właśnie bardziej pod okiem specjalisty, niż z książek. Samą książkę odbierałbym raczej jako wyraz dostrzeżenia zainteresowań, niż oceny fotografii :) )
Post a Comment